Z dzieckiem do Ameryki. Lot HEL-MIA Finnair


-Nie możecie bliżej?
-Nie.


Na początku powiem Wam, że dziecko nie jest z cukru.  Serio. Dziecko to mały człowiek i tak jak my, przeżyje lot samolotem, przeżyje upał, przeżyje też inną kulturę. Nasza trzyipółletnia wróciła ( w całości! ) zachwycona i dumna ze swojej dalekiej wyprawy.
Nie trzymajcie dziecka pod kloszem, zabierajcie go tam gdzie Wy chcecie pojechać. Będzie czasem ciężko, będzie inaczej, mimo to będzie super.
Jak zatem przygotować się do długiego lotu?
  • spakuj się rozsądnie. Dzieci są na całym świecie i każdy cywilizowany kraj ma całkiem spory wybór produktów z branży dziecięcej. Stany to imperium, tutaj jest wszystko. Jak tego nie ma - to znaczy, że nie ma nigdzie.
  • jeśli wypożyczasz samochód: zastanów się, czy wypożyczenie fotelika na miejscu ma sens. U nas nie miało. Na 8 dni koszt oscylował w granicach 80 $. Nowy fotelik w Stanach to od 35 $ (Walmart) - to już robi połowę ceny. Możesz zabrać swój domowy, więcej noszenia na lotnisku to na pewno minus, ale opłaca się jeśli wasz wyjazd ma być low-cost.
  • zabierz dwa dodatkowe zestawy ubrań do bagażu podręcznego. Nie bierz sukienek, spodenek dżinsowych i innych cudów. Ma być wygodnie. Legginsy, bawełniane koszulki, może ulubione papucie, albo ulubiona poducha?
  • zabierz opaskę na oczy, mała rzecz - duży efekt, dziecko będzie spało spokojniej.
  • zastanów się: twoje dziecko to jadek czy niejadek? U nas był problem z jedzeniem, bo taki problem jest zawsze. Zachęcam to zabrania czegoś extra tylko dla małej osóbki. W razie gdyby nie była w stanie przełknąć samolotowego jedzenia, z którym jak wiadomo jest różnie.
  • zabierz rozrywkę off line - samolot owszem oferuje system rozrywki, są bajki, ale nie zawsze są to bajki na przykład dla bardzo małych dzieci, więc nasz maluch nie będzie zainteresowany. Zabierz zatem kolorowanki, gry, tableta - cokolwiek, co da Ci 10 minut spokoju, będzie potrzebny.
  • zapytaj obsługi, czy posiadają gadżety dla dzieci. Obiecuję Ci, że byle kartka  papieru ofiarowana dziecku przez panią stewardessę będzie hitem, FinnAir rozdawał kolorowanki i naklejki. Godzina spokoju. 
  • pamiętaj o nawodnieniu, to jest mus, inaczej wszyscy będziecie się czuć fatalnie w połączeniu z jet lagiem.
  • dziecko większość lotu śpi, takie już jest, więc ta gorsza część zabawiania trwa relatywnie nie długo, u nas było to 2h w przeciągu 10h lotu.
A teraz sam lot. Lecieliśmy z Wiednia z przesiadką w Helsinkach. Finnair na trasach europejskich zrezygnował z bezpłatnego jedzenia dla pasażerów. Mamy do dyspozycji wodę, kawę, herbatę.
Helsinkii - Miami. Lot trwa 10 godzin, niestety kolejne doświadczenia pokazały, że linia ma tendencję do opóźnień. Czemu? "a bo coś tam" - nie uzyskaliśmy sensownej wypowiedzi, tylko widok z okna pozwolił mi wydedukować, że pewien pasażer nie wsiadł, więc w wielkim worku zwanym luk bagażowy, należało odszukać walizkę wspomnianego osobnika. Od  katastrofy lotniczej, bodajże Air India, zmieniono przepisy tak, że bagaż nie wyleci bez właściciela.
Jedzenie koszmarne. Raczej mało powiedziane. Wolałabym zjeść posiłek w McDonald's niż ponownie w Finnerze. Sprawa wyglądała inaczej kiedy lecieliśmy z USA. Widać było drastyczną różnicę pomiędzy tym w co zopatrzyli samolot "skychefs" w Helsinkach. Zakładam zatem, że jedzenie jest uzupełniane na wylotowym lotnisku. USA - tak, Helsinki - nie. Miejcie to na uwadze. Takie opinie krążą po sieci i są jak najbardziej prawdziwe. Małe, paskudne porcje. Wszystko smakuje papierowo, albo po prostu śmierdzi. Drinki to mit.  Jedno piwko, wino.. chcesz więcej? Płać. Czarę goryczy przelał fakt, że siedząc na końcu samolotu nie można było liczyć na danie wege, albo kurczaka. Zostało coś zwanego "wołowiną" albo nic. Serio?
Mam porównanie do lotów dalekiego zasięgu realizowanych przez BA, Lufthansę, Alitalię i American Airlines. Było zwyczajnie lepiej. Przynajmniej nie bałam się, że zaraz dopadnie mnie zatrucie pokarmowe.
Obsługa. Obsługa zarówno naziemna jak i ta w chmurach - na medal. Bardzo miłe Panie i Panowie, świetne podejście do rodzin z dziećmi. Piątka!
Samolot. Wprawdzie nie był to 747 BA z poprzedniego roku, który pobił rekordy wszelakiej "starości", ale też widać zmęczenie materiału. Lot AY7 obsługiwany był przez A330 - 300. Samolot nie za wielki, nie za mały. Zachęcam do zapoznania się z rozkładem siedzeń, zanim zrobicie check-in. Tu
 
Wysokich lotów zatem!

0 komentarze :

Prześlij komentarz

 

Łączna liczba wyświetleń

Popularne posty

Obserwatorzy